Obiecywałam sobie, że tym razem nie będę panikować, ale zaczyna mi się dobrze zapamiętana ciążowa schizofrenia :). Bez przerwy wsłuchuję się w mój brzuszek i się zastanawiam, czy Luśka przypadkiem nie powinna się ruszać mniej, a może jednak więcej? A do tego niedawno przeczytałam, że jak ruchy są intensywne, to sygnał, że ona się czegoś boi, albo nie smakuje jej coś co zjadłam. W związku z tym, że jest wyjątkowo ruchliwa cały czas się zastanawiam, czy na pewno jest jej tam dobrze:). No to mówię do niej, żeby może niekoniecznie się bała, bo ten świat nie jest wcale taki zły i obiecuję, że następnym razem zamiast tych wstrętnych kalafiorów zjem jakieś pyszne lody. A ona szaleje jak szalała. Ciekawe, czy tak samo będzie szaleć po porodzie.
Nie ma co się wkręcać taki maluszek ponoć śpi z 20 godzin na dobę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Luśka to chyba ma odwrócone proporcje:D.
UsuńA może to po prostu wzdęcia i gazy :D
OdpowiedzUsuńNie, nie mam problemów trawiennych praktycznie w ogóle:). No i wzdęcia chyba nie ruszają tak fajnie całym brzuszkiem:D. Pewnie się rusza normalnie, a moje niepokoje są zupełnie nieuzasadnione:).
UsuńJa ostatnio zauważyłam, że mała uwielbia ruszać się o 3 nad ranem :) W brzuchu panuje dyskoteka - takie wiercenie, piruety aż spać mi nie daje :)
OdpowiedzUsuń