Jutro jedziemy z Lusią i Tatusiem do stolicy, ale nie protestować ani głosować w referendum, a grać w karty :). Trzymajcie kciuki. Do wtorku (prawdopodobnie) będziemy zupełnie odcięte od sieci, co pewnie dobrze nam zrobi, bo czuję że głupieję nie tylko przez ciążę, ale też przez bezmyślne siedzenie przed monitorem. Choć czuję się jeszcze na tyle dobrze, że pięciogodzinna podróż pociągiem mi niestraszna, to na wszelki wypadek wyjeżdżamy dzień wcześniej, żeby mieć czas odpocząć. Miłego weekendu dziewuszki.
Miłego grania!
OdpowiedzUsuńpowodzenia i udanej gry ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia, daj znać jak poszło! :-)
OdpowiedzUsuńI napisz coś więcej, w co dokładnie grasz??
Jestem całkiem zadowolona z wyjazdu - wprawdzie udało się coś nagrać tylko w jednym z czterech zagranych turniejów, ale za to w tym największym i najlepiej obsadzonym. Nie było to wprawdzie miejsce na pudle, ale zmieściliśmy się w pierwszych 10%. Gram w karty;).
Usuń