sobota, 30 listopada 2013

Za dużo czytam :/

Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale od jakiegoś miesiąca przed porodem zdecydowanie za dużo czytam. Co gorsza, wcale nie rzeczy które powinnam. Wszystkie książki o grafach i matroidach kurzą się na półkach, tak samo jak stosy podrukowanych (w kilku egzemplarzach) artykułów naukowych. Nie czytam też tego, czego chciałabym się nauczyć. W odstawkę poszły publikacje o wiście i bezpiecznej rozgrywce. Już nawet nie wspomnę o normalnym czytaniu dla przyjemności. "Walet pikowy", którego udało mi się niedawno upolować za jakieś grosze w Media Markcie leży prawie nieruszony. A ja prawie bez przerwy czytam. I mam coraz większy bałagan w głowie. Swoim starym zwyczajem, skoro znalazłam się w nowej sytuacji, zanim przystąpię do jakiegokolwiek działania, czytam wszystko co człowiek wymyślił w danym temacie. I tak mój dom stał się składowiskiem makulatury o tematyce dziecięcej (ostatnio nawet udało mi się uprzątnąć trochę jej sterty zalegające na regale z książkami), a internet służy głównie do wyszukiwania artykułów o smoczkach i kupkach. Tak czytam te wszystkie mądre rzeczy i... jestem coraz głupsza!!!!!! Zupełnie szczerze - ja zupełnie nic już nie wiem!!! Czy dziecko trzeba kąpać codziennie, czy nie można tego robić? Czy jako matka karmiąca mam wyrzucić ze swojej diety prawie wszystko bo wzdyma/uczula/powoduje kolki/podrażnia pupkę, czy może powinnam jeść wszystko na co mam ochotę, byle rozsądnie i zdrowo? Czy spanie z rodzicami dobrze wpływa na rozwój malucha, czy jest niebezpieczne? Czy mogę podawać smoczek bez obawy o zgryz, czy może to jest koń trojański wymyślony przez pazernych ortodontów? Czy... czy... czy... Jakiego pytania bym nie wymyśliła, jakiej wątpliwości bym nie miała, znajduję za każdym razem co najmniej dwie zupełnie sprzeczne odpowiedzi. I każda bardzo dobrze uargumentowana. A czytam tylko artykuły - nawet nie spoglądam w komentarze i na fora (czytając niektóre wpisy na waszych blogach wyobrażam sobie co się tam musi dziać;)). A do tego jeszcze każda babcia, każda znajoma ma swoje odrębne zdanie na każdy temat. I słuchaj teraz tych wszystkich dobrych rad, i tłumacz, że Ty lepiej wiesz, co dla twojego dziecka dobre... Wiecie co? Mam to gdzieś. Nic już nie czytam, nikogo nie słucham i nikomu się nie tłumaczę. Wyczytałam już dość. Teraz zaufam intuicji.

http://www.aimantarek.com/2013/05/confused.html

8 komentarzy:

  1. Idealne ostatnie zdanie. To ja już nic nie dodam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt można zgłupieć od tego nadmiaru czytania. Ja jak założyłam bloga i dopiero planowałam dziecko to czytałam jak oszalała, aż wszystko śniło mi się po nocach. Teraz owszem czytam ale to co wpadnie mi przed oczy i czasem ciekawy pomysł czy treść zapisuję na zaś. Nie można dać się zwariować, a matka podobno wie co robić intuicyjnie ;) Podobno, bo sama nie doświadczyłam.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, ja się nie dziwię, że czytasz, też wolałabym uczyć się na błędach innych i bardzo intryguje mnie np. to co z diety matki karmiącej trzeba eliminować a co nie, i gdyby była jedna odpowiedź na cały świat i na wszystkie dzieci świata to może człowiek by się tak nie stresował i zaoszczędził sobie i dziecku wielu opresji. Ale tak nie ma i jest trochę lipa :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to intrygowało przed porodem:). Teraz spędza sen z powiek;). Przez całą ciężę byłam przekonana, że jak się mała urodzi, to będę jadła wszystko, ale rozsądnie i zdrowo. W międzyczasie poczytałam trochę o cesarce, przyszła położna i jeszcze trochę postraszyła, że brzuszek takiego maluszka jest mniej przygotowany do trawienia niż po porodzie sn i w efekcie nie jem prawie nic:).

      Usuń
    2. O jej :/ zrobisz posta o swoim "sprawdzonym jedzeniu"?

      Usuń
    3. Postaram się, jeszcze trochę doświadczenia nabiorę w tej kwestii:), Chwilowo mam aż dwutygodniowe :D.

      Usuń
  4. Głowa może rozboleć od tych wszystkich mądrości, które można przeczytać i usłyszeć w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Dlatego uważam, że masz zupełną słuszność kierując się własną intuicją. Przecież Ty lepiej wiesz, czego potrzeba Twojemu dzieciątku i Tobie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. i bardzo słusznie :) zwariować idzie od rego czytania, ja pytam pediatrę lub ufam sobie :)

    OdpowiedzUsuń